Co tydzień Spotify generuje spersonalizowaną playlistę “Odkryj w tym tygodniu”. Algorytm doskonale wie co lubię i czasami odtworzona nowa lista to zbiór perełek, rytmów które wyciszają wszystko dookoła, jakby ktoś delikatnie położył mnie w puszystej pościeli, pozwalając na totalne zapomnienie.
Zawsze byłem emocjonalny i nie radziłem sobie z tym, co dzieje się we mnie w środku. A zazwyczaj były to emocje smutku, złości, frustracji. Nie było zatem trudno doprowadzić mnie do histerii, a do wieku lat 25 zupełnie nie panowałem nad sobą i moimi wybuchami krzyku, płaczu. Przeminęło w ciągu 32 lat wiele znajomości, tych tymczasowych z pracy czy studiów, tych pozornie trwalszych ze słowem przyjaciel w tytule, po partnerów, w których byłem zakochany. “Ludzie przychodzą i odchodzą” te słowa dotarły do mnie kilka miesięcy temu, kiedy zrozumiałem, że nic nie jest trwałe, a naszą codziennością i może celem w życiu są wieczne zmiany.
Od kiedy przeniosłem się do Azji i na nowo odnajduję siebie, czuję że każdego dnia coś się zmienia. Sposób w jaki postrzegam relacje z innymi, czego faktycznie oczekuję od siebie, świata, codzienności. Nie zawsze się to udaje, ale prawie codziennie rano i wieczorem zadaję sobie podstawowe pytania, o to jak się czuję, czy jest mi dobrze, dlaczego jest tak a nie inaczej. Jeśli nie jest zadowalająco, drążę dalej – dlaczego oraz co mogę zrobić, aby to zmienić. Ten sposób funkcjonowania nareszcie otworzył mi oczy na słuchanie nie społeczeństwa, autorytetów, rodziny, przyjaciół, partnera – tylko siebie. Aby wyciszyć wszystkie głosy, które towarzyszą mi moje całe życie, kreując moje marzenia, cele i mierniki MOJEGO szczęścia. W pierwszych dwóch tygodniach małych zmian, zacząłem oceniać swój nastrój rano i wieczorem, w skali 1-10, następnie skrupulatnie zapisywać je do mojego ulubionego Excela. Jeśli jestem poniżej 7, jak wyżej pytam dlaczego i co mogę zrobić, aby to poprawić. Pomógł mi w tym pewien wpis na socialach, gdzie na każdą z emocji podano przykładowe rozwiązanie: złość – słuchaj muzyki, smutek – zrób trening, stres – idź na spacer, i tak dalej i tak dalej.
Problem: | DO: |
Overthinking | Write |
Anxious | Meditate |
Sad | Gym / Yoga |
Stressed | Walk |
Bourn Out | Read |
Angry | Listen to music |
Tired | Nap |
Lazy | No screen |
Po podjęciu takiej akcji – zapisywałem w tabeli, czy skala mojego nastroju uległa zmianie. Zaczynając te statystyki pierwszy tydzień, kiedy byłem w kiepskim humorze, zapisywałem prawie codziennie wynik między 5 a 6, ale po podjęciu “działań naprawczych” humor poprawiał się minimum o 1 notę. Śledząc te dane, po 5 dniach rozpoczynałem dzień nie jako 5, ale już 6, a niedługo potem i 7. Idąc spać zasypiałem również jako 7, a z czasem i 8. Wyobrażasz sobie jak miło spojrzeć na statystyki Ciebie, nie jakiejś korporacyjnej sprzedaży? Kiedy widzisz, że Patryk, stary – obserwujesz siebie, słuchasz tego co czujesz w środku, DZIAŁASZ.
W tej nowej pięknej wyspowej rzeczywistości w Tajlandii jest wiele rzeczy, które uwielbiam. Naturę, która mnie otacza i którą słyszę cały dzień, w trakcie zajęć jogi czy na otwartej siłowni. Praktycznie niezmienną pogodę, wieczne latko. A na koniec najlepsze, które łączy oba poprzednie w całość – jazdę na skuterze. Nie ma nic wspanialszego niż jazda na skuterze przez dżunglę, przy zachodzie słońca, ze słuchawkami w uszach i Twoją ulubioną playlistą. Przemierzam te praktycznie puste drogi i jadę bez celu, aby uwolnić umysł, zostawiam telefon w schowku i obserwuję mijaną przeze mnie przyrodę. Czasami, w najlepszym możliwym momencie uruchamia się piękny utwór, który jakby jest dedykowany do tej chwili i tego miejsca, dla mnie. Nie istnieje teraz nic innego, wyłącznie ja, natura, wiatr we włosach i rozpiętej koszuli. I w pewnym momencie, w kąciku mojego oka pojawia się łezka, łza uniesienia. Efektem domina pojawia się kolejna i kolejna i kolejna, po chwili czuję ciepło łez spływających po policzku. Łez szczęścia, dumy, świadomości.